1874-1954, syn tkacza, urodzony w krainie Bohemii. W 1888, jako czternastolatek, zaczął naukę malowania porcelany w słynnej miśnieńskiej fabryce. Dwa lata później, bez żadnych środków do życia, zwiał do Drezna, chcąc dostać się na akademię. Został najmłodszym studentem w historii. Max Klinger namówił go, by zajął się akwafortą.

Przez 35 lat był profesofrem drezdeńskiej Akademii Sztuk Pięknych. Uczył m.in. Georga Grosza i Otto Dixa. W 1933 objął stanowisko rektora, z którego dwa lata później nazistowki reżim go usunął. Gdzieniegdzie piszą, że za wywrotowe treści w sztuce, a gdzieindziej, że wpisano go przecież na Gottbegnadeten-Liste i wcale nie miał w III Rzeszy źle. Z racji na nieoczywiste związki autora z reżimem, jego prace popadły trochę w zapomnienie. Oglądać je jednak można bez swędzenia sumienia, nic w nich nie nie prowokuje do podobnych rozliczeń. Są groteskowe, erotycznie zawiłe (urocze, jak pokazuje męskość napierającą na dorodne babki – w formie nieporadnych, pokracznych, nieprzystępnych zwierząt), pewnie naćkane symboliką, której nie umiem odczytać, ale pozbawione komentarza społecznego. Przynajmniej te, z którymi przyszło mi się zmierzyć.

Zaloty List Miłosny, 1921 Medytacja, 1900 rywale – w stylu Feliciena Ropsa, 1912 Łucznik II, 1918